NOWA SERIA POETYCKA

Baszkowski-1Ukazał się pierwszy tom nowej serii poetyckiej w ramach Biblioteki „Tematu”, której znakiem firmowym będzie kora drzew, a z tyłu pojawiać się będą fotografie autorów na takim samym tle. Pierwszy zbiór, który został opublikowany, to Dopóki tu jesteśmy Andrzeja Baszkowskiego. Jest to wybór najlepszych wierszy i sporo utworów nowych. Warto tutaj zacytować w całości Posłowie, które napisał prof, Wojciech Gutowski:  „Ostatni zbiór wierszy Andrzeja Baszkowskiego raz jeszcze potwierdza, ze twórczość poetycka autora  Dziennika domowego, problemowo bogata i różnorodna tematycznie, skupiona jest wokół kilku podstawowych zagadnień egzystencjalnych. Przede wszystkim bohater wierszy Baszkowskiego rozpoznaje swą kondycję w konfrontacji z nieubłaganym przepływem czasu. Nie można wygrać z przemijalnością, zdaje się mówić poeta, ani nie sposób odnaleźć utraconego czasu (Szkolny kolega), ani odkryć trwałej formuły uzasadniającej sens istnienia. Bycie w świecie przypomina uczestnictwo w spektaklu, którego „sens się zgubił i początek” (Przedstawienie),  a sam przebieg akcji powtarza się nieustannie od praczasów („Ma zawsze taki sam początek / I taki będzie miało finał”, Lekcja). Główny paradoks tej poezji polega na tym, że jednostkowe istnienie doświadczane jest w niej jako znikliwy moment, świadectwo przygodności bytu („Tak pomiędzy tamtym i owym / prześlizgnęło się jakieś życie / obojętne i ciężkie jak kamień” Protokół), a zarazem jedynie w naszych indywidualnych, niepowtarzalnych przeżyciach pulsuje energia, zdolna przeciwstawić się niwelującym siłom przemian w naturze i historii. Dlatego mimo poczucia, iż wszelkie radykalne wysiłki wyzwolenia człowieka z opresji jego kondycji są skazane na klęskę, a czas wymaże ślady naszych czynów („Szybkim skrzydłem wyrówna i zetrze / z mapy istnień zbędny rachunek” Rachunek), tym właśnie odznacza się piękno tragizmu ludzkiej egzystencji, że tylko ludzka wrażliwość zdoła wyrazić (w ulotnych obrazach!) momenty szczególnej intensywności bycia. Dla Baszkowskiego wysiłek poetycki równoważny jest z rekonstrukcją konkretnej przestrzeni domostwa, „małej ojczyzny” jako symbolicznej strefy ładu, budowanej na przekór pożerającej nawałnicy czasu („Najstarszy syn otworzył drzwi / I wrócił świat choć go nie było / Uśmiechem córki Głosem syna / Jakby nie mijał ślepy czas. Fragment pamietnika). Poczucia sensu nie odnajdziemy jednak w żadnych obiektywnych prawach i powszechnikach, lecz w intymnych śladach „metafizycznych chwil”, by użyć terminu G. Bachelarda, w których wymykamy się okrucieństwu przemijania („Może żyjemy po to żeby wracać / do kruchych wrzosów które znowu kwitną / we wiotkich fioletach / zamyślonej ciszy / Na jedno wykradzione / przez nas popołudnie” Wrzosy). We wczesnej twórczości Baszkowskiego odnajdujemy interesujący zapis wzoru owej archetypicznej ocalającej sytuacji, która odsłania pełną afirmację istnienia, niezakłóconego dotkliwością „bycia ku śmierci”: „Świat na chwilę zatrzymał się we mnie / Rozdzierająco piękny I tak kruchy / jakby by był rzeźbą z ciszy i powietrza” (Sen). Nie trwałe zadomowienie w istnieniu jest przesłaniem tej poezji, lecz otwarcie na „ontologiczną niespodziankę”, niepowtarzalną i dlatego bezcenną („Bo tak naprawdę / najważniejsze w życiu / jest zawsze czekanie / Na coś co trwa tak krótko / i nie da się powtórzyć” Czekanie). Te przeżycia epifanii częściej powracają później (zob. m. in.: Niezapominajka, Skowronek w cyklu: Nowe wiersze), wskazują, iż właśnie owe niewyrażalne w pełni doświadczenia zawierają istotne inspiracje, przekonują by, mimo wszystko,  „zacząć od początku / trudny dialog z życiem” Skowronek. Baszkowski właśnie w poezji dostrzega niezastąpioną niczym, jedyną szansę poznania tego,  co niepoznawalne, odczucia tego, co,  niewypowiedziane w świętującej mowie poetyckiej,  gubi się w monotonnych trybach codzienności: „Poezjo Mądra wróżko […] / Obdarzaj swoim światłem / wszystkie nasze dni […] / Nim przywoła nas ziemia” (Apostrofa). Paradoksalnie właśnie dlatego, że poeta postrzega osamotnienie człowieka w konfrontacji z „sytuacjami granicznymi” (zob. m.in. Katastrofa, Odwiedziny), wierzy, że głównym przesłaniem jego wypowiedzi jest „coraz szerzej / otwierać drzwi do życia” (*** Przede mną jeszcze tyle…), podejmować syzyfowy wysiłek wędrówki „naprzód i wzwyż”, by w rozszerzającym się ciągle horyzoncie swej wyobraźni wypatrywać „z nadzieją / nadchodzących dni” (Oda do szuflady).”

Dodaj komentarz