DZIENNIK ZE STANU WOJENNEGO (5)

88c63de98070da1646c45cf26009e0e4

7 stycznia 1982 roku

„Żołnierz Wolności” zaapelował do tzw. patriotów, by pokierowali Solidarnością.  Korespondenci pism zagranicznych wystąpili z apelem o zniesienie cenzury. Według zachodnich finansistów rezerwy walutowe Polski wynoszą obecnie tylko 200 milionów dolarów. Brytyjczycy, którzy wrócili z Polski mówią, że w kraju panuje spokój, ale pod pomnikiem poległych stoczniowców czuć stale gaz łzawiący i leży tam wiele pustych pojemników po nim. Do Londynu dotarł biuletyn Solidarności nr 7 z dnia 30 grudnia 1981 roku, w którym czytamy: W wielu zakładach pracy wydaje się nielegalne biuletyny. 17 grudnia w Gdańsku demonstrowało 100 tys. ludzi, spalono milicyjną Nysę, zbudowano barykadę i zdjęcia z tych wydarzeń pokazała telewizja brytyjska. Na teren stoczni wdarły się specjalne oddziały ZOMO. Bujak wystosował apel o pomoc dla ukrywających się członków Solidarności. Na byłej siedzibie niezależnego związku zawodowego w Lublinie umieszczono tablicę z napisem WRZZ. Władze przegrodziły zasiekami Stocznię im. Lenina i zakłady w Ursusie. Osoby internowane w Białołęce wystąpiły z protestem przeciwko traktowaniu ich jak zwykłych przestępców kryminalnych.

Nie mam żadnych wieści od Aliny i powoli przyzwyczajam się do tego, że ją straciłem. Starałem się być dla niej jak najlepszy, spełniać wszystkie jej zachcianki, znosić okresy smutku i depresji, ale widać to było za mało. Znowu dzwonił Musiał i powiedział, że ten jego przyjaciel Piotr przeczytał w zachwycie moich Samobójców spod wielkiego wozu i bardzo chce mnie poznać.

8 stycznia 1982

Prymas Polski wezwał Jaruzelskiego do wstrzymania usuwania z pracy członków Solidarności, a także o przywrócenie do pracy tych, którzy wcześniej zostali usunięci. Wezwał też do wycofania okólnika, na mocy którego zwalnia się z roboty urzędników rządowych, członków Solidarności. W jednym z kazań potępił też zmuszanie ludzi do podpisywania list uległości. Jan Paweł II przekazał osiemdziesiąt tysięcy dolarów jako pomoc dla Polski. Inne kraje też przygotowują duże sumy dla naszego kraju i podobno rząd Jugosławii wyasygnował 10 mln dolarów. Francuscy i niemieccy biskupi ogłosili akt solidarności z narodem polskim. Według reżimowego radia i telewizji, obecnie w Polsce internowano 5000 ludzi, a ostatnio skazano na więzienie 1200 oskarżonych o sianie zamętu.

Dowcip z BBC: Polska jest jak USA, w obu krajach niczego nie można kupić za złotówkę. Na skutek pogorszenia się warunków życia w Białołęce trwają trzydniowe głodówki wyznaczonych grup internowanych. Barcikowski obwieścił w Warszawie, że niebawem odbędzie się kolejne plenum partii komunistycznej.

Członkowie Solidarności, którzy uniknęli uwięzienia wydali komunikat, który stwierdza, że nikt ze związku nie został upoważniony do rozmów z rządem. Powoli zaczynają wychodzić na światło dzienne fakty na temat tego, co stało się w Polsce po wprowadzeniu stanu wojennego. Ktoś z rządu ujawnił w prywatnej rozmowie, że w kopalni „Manifest Lipcowy” podczas akcji porządkowej  ranne zostały 43 osoby.

9 stycznia 1982 roku     

W Warszawie odbyło się spotkanie Prymasa Polski arcybiskupa Józefa Glempa z Jaruzelskim. Zniesiono cenzurę nałożoną na doniesienia zagranicznych korespondentów. Grupa intelektualistów polskich wystosowała do władz apel-protest. Pośród nich Wanda Wiłkomirska, była żona Rakowskiego, a także Zofia Kuratowska (lekarka), Marian Brandys, Stefan Kieniewicz, Daniel Olbrychski, Stanisław Broniewski (były dowódca szarych szeregów), Józef Rybicki (AK), ks. Jan Zieja (Naczelny kapelan Szarych Szeregów). Grupa członków Solidarności, przebywająca na Zachodzie zaproponowała zorganizowanie dnia ”Solidarności z Solidarnością”. Od jutra LOT wznawia loty do Europy Zachodniej, przywraca się też łączność w całym kraju. W Gdańsku pozbawiono Tadeusza Fiszbacha funkcji I sekretarza PZPR, a w Katowicach odebrano władzę Andrzejowi Żabińskiemu.

Przeczytałem powieść Williama Goldinga pt. Władca much i zanotowałem kilka zdań do planowanej recenzji: Jeśli dobrze się przyjrzeć, w postaci głównego bohatera powieści, Jacka Merridewa, odkryć można symptomy patologicznego zauroczenia posiadaną władzą i pewne elementy nazizmu. To właśnie jego – jako zapewne najbardziej wrażliwego – powieściowe zło wykorzystuje do swoich celów. To on zostaje oczarowany ideą konchy, ideą absolutnej władzy nad pozostałymi chłopcami, to jego nienawiść do Ralfa rodzi konflikt, który doprowadzi do skłócenia wszystkich chłopców i do tragedii opłaconej śmiercią dwóch maluchów. Oficer marynarki, który wychodzi na ląd tej, płonącej już wyspy, nie potrafi ukryć swojego zdziwienia i przerażenia; oto stoi przed nim, z zaostrzonym kijkiem w ręku, mały chłopczyk – Ralf, a w jego oczach błyszczy nienawiść i na całym ciele widać ślady krwi. W oddali pojawia się grupka jego kolegów, podobnie jak i on uzbrojonych w ostre kije, pomalowanych niczym wojownicy indiańscy podczas wojny. Ale oprócz zwykłej ludzkiej nienawiści, w powieści Goldinga dostrzec można jeszcze inne odmiany, przerażające zła. Władcę much” lokować należy w innym wymiarze, bo jest to metafizyczny obraz człowieka, w którym wciąż żywe są zwierzęce instynkty, człowieka będącego więźniem okrucieństwa, człowieka, w którym okrucieństwo budzi się przy każdym, nawet najbłahszym przywołaniu czy przypomnieniu władcy much. Ten angielski pisarz, z barwną przeszłością wojskową, powinien dostać Nagrodę Nobla za tę niezwykłą powieść.

10 stycznia 1982 roku

Wczorajsze spotkanie prymasa z szefem WRON-y nie przyniosło żadnych rezultatów, a Ojciec Święty zarzucił władzom, że łamią podstawowe prawa człowieka. Pogwałcenie sumienia człowieka jest równoważne ze zranieniem fizycznym i w pewnym sensie jest gorsze od pozbawienia życia. Apel prymasa o zniesienie stanu wojennego trafił w próżnię. Czyrek przybył do Moskwy.

Wisła wystąpiła z brzegów i duża część ziem na zachód od Warszawy została zalana. Muszę pojechać autobusem do Fordonu i sprawdzić jak to wygląda pod Bydgoszczą. Wielokrotnie wędrowałem tam między krzewami i drogami zawsze podmokłych lasów.

4b22049796d62_o,size,933x0,q,70,h,d10ee1

11 stycznia 1982 roku  

Dzisiaj realnie zobaczyłem czym jest stan wojenny. Byłem u Oszubskiego na Bronikowskiego i wychodząc od niego zobaczyłem dwóch milicjantów taszczących bezwładne ciało człowieka do zomowskiej suki (numer rejestracji: MOA 06-60). Ciągnęli go z jednego domu za ręce jak trupa, a potem wrzucili do samochodu jak wór kartofli. Zatrzasnęli drzwi przesuwane i szybko odjechali.

12 stycznia 1982

Władze PRL-u dały do zrozumienia, że biorą pod uwagę bliskie zakończenie stanu wojennego. Rakowski: Niektórych internowanych trzeba będzie zatrzymać dłużej… Czyrek: Stan wojenny zostanie zakończony, gdy tylko sytuacja na to pozwoli. Przewodniczący Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej – J. Urbański: Powinniśmy przeprowadzić czystki w PZPR i w związkach zawodowych. W Województwie Katowickim skrócono godzinę milicyjną, a papież Jan Paweł II przyjął Szablewskiego – wysłannika rządu PRL, który prawdopodobnie wręczył mu list od Jaruzelskiego. W Genewie wznowiono rozmowy rozbrojeniowe pomiędzy USA i ZSRR. Beton partyjny Olszowski: spośród 7000 dziennikarzy tylko 1500 będzie nadal wykonywało swoją pracę. Prawdopodobnie Glemp uzyskał od Jaruzelskiego obietnicę szybkiego uwolnienia Wałęsy.

13 stycznia 1982 roku

Związek Sowiecki odpowiedział obszernie na ostrzeżenie państw NATO, że możliwe jest wprowadzenie sankcji przeciw ZSRR i PRL. Rosjanie oświadczyli, że jest to mieszanie się w wewnętrzne sprawy Polski pod naciskiem USA. W Paryżu odbywają się rozmowy pomiędzy Mitterrandem i Schmidtem, dotyczące sytuacji kryzysowej w Polsce.

14 stycznia 1982 roku

Zachodnioniemiecki Bundestag zatwierdził projekt rezolucji w sprawie Polski, popierający uchwałę państw NATO. Solidarność nadal wydaje biuletyny i ulotki, które są kolportowane nielegalnie w wielu środowiskach. W Nowym Sączy skazano działacza Solidarności za zorganizowanie strajku, w którym udział wzięło dwa tysiące ludzi.

Rakowski złożył niezapowiedzianą wizytę w Bukareszcie. Schmidt: Sytuacja w Polsce się poprawiła, ale nie ma oznak, że władze wojskowe będą reformować system. Zdzisław Rozwalak z wielkopolskiej Solidarności oświadczył, że zmuszano go do podpisania oświadczenia uległości. Ukazał się pierwszy numer nowego dziennika – „Rzeczpospolita”.

15.12.1981 GDANSK , STOCZNIA GDANSKA . NOC Z 15 NA 16 GRUDNIA W STOCZNI GDANSKIEJ . ZOMO BLOKUJE ULICE PROWADZACA DO BRAMY STOCZNI OD STRONY ULICY WALOWEJ . FOT. LESZEK BIERNACKI Noc z 15 na 16 grudnia w Stoczni Gdañskiej. ZOMO blokujê ulicê prowadz¹c¹ do bramy stoczni od str. ulicy Wa³owej.

15 stycznia 1982 roku

Za dziesięć dni ma się zebrać sejm, który ma uchwalić zakaz strajków i ograniczenie możliwości zebrań publicznych. Kanclerz Austrii Bruno Kreisky zakwestionował dobrą jakość rad, które Kościół dawał Solidarności, a kardynał Franz König uznał to za kolosalną pomyłkę.

Przeczytałem słynną książkę Orwella pt. 1984 i zanotowałem nieco refleksji: Przerażające w wizji Orwella jest to, że ów wyimaginowany świat, na pozór przerysowany i wynaturzony, znalazł niestety swoje realne odzwierciedlenie. Orwell – policjant imperialny w Indiach – zapewne doskonale zdawał sobie sprawę z możliwości sprawdzenia się tej wymyślonej apokalipsy. I wcale nie pomylił się jeśli chodzi o periodyzację – starczy wspomnieć krwawe łaźnie niegdysiejszego słuchacza wykładów Sartre’a – Pol Pota w Kambodży, wystarczy przypomnieć wieloletnie represje stalinowskie, tułaczkę tysięcy ludzi w łagrach i gułagach, starczy przypomnieć co działo się na Placu Niebiańskiego Spokoju w 1989 roku, w Chinach, a wreszcie starczy przywołać obrazy z Ameryki Południowej (Chile, Salvador, Nikaragua) z Azji (Afganistan, Indie Sri Lanca) i wszystkich tych miejsc, gdzie wynaturzona idea przyoblekła się we włosiennicę krwi, potu i łez, jak choćby w RPA, na Wyżynie Irańskiej i w Pakistanie. Orwell stworzył wizję, która wyprzedziła historię, a zarazem obnażyła jej mechanizmy. Jakże prawdziwy jest ów szafarz ludzkich istnień, wielki zegarmistrz układu – O’Brien. To właśnie jego metody prowadzą do przekształceń, czy zwyrodnień świadomości Winstona. To właśnie pod wpływem jego wywodów główny bohater powoli zaczyna akceptować i… kochać Wielkiego Brata, Partię i jej metody. Jego wykład o totalitaryzmie brzmi tak prawdziwie i przekonująco, że Winston najpierw na chwilę, a potem na zawsze… zapomina, że w gruncie rzeczy inkwizytor opowiada o sobie samym i o swoich towarzyszach. Winston słucha: w dwudziestym wieku pojawili się zwolennicy totalitaryzmu: hitlerowcy w Niemczech i komuniści w Rosji. Rosjanie tępili herezję znacznie okrutniej niż inkwizycja. Wydawało im się, że nauczyli się czegoś od przeszłości; w każdym razie wiedzieli, że nie należy przysparzać męczenników. Zanim wystawiali swoje ofiary na pokaz podczas publicznych procesów, najpierw świadomie niszczyli ich godność. Poprzez tortury i izolację przemieniali tych ludzi w obrzydliwe, kulące się ze strachu wraki, gotowe zeznać wszystko, co im kazano, lżyć się, oskarżać wzajemnie i skamleć o litość. A jednak po kilku latach historia się powtórzyła. Główny bohater powieści słucha, a przyoblekając słowa inkwizytora w wyobraźni w kształt – zapomina, że przecież jego także kazał on bić, kazał rzucać na kolana i kopać; że sam dręczył go wymyślnymi urządzeniami do torturowania. Pozwalając Winstonowi myśleć, O’Brien powoli, ale sukcesywnie, przekształca jego świadomość, a bunt kieruje ku samemu sobie. To prawdziwy mistrz kamuflażu, a zarazem morderca najwyższej próby. Czytając o nim nieodmiennie przychodzi na myśl wysoki urzędnik NKWD, który kierował likwidacją obozów polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Ta sama elegancja, nienaganne maniery, dyskutowanie z więźniem i odciskanie w jego świadomości piętna, poczucia winy i przegranej, w obliczu tak dystyngowanych i inteligentnych przeciwników. Winston nie widzi możliwości prowadzenia walki z tak silną Partią, mającą w swoich szeregach tego rodzaju członków i „intelektualistów”. Poddaje się – sprzedaje przeszłe życie, swój bunt, miłość i własną podmiotowość – w zamian wychodzi na wolność, pije alkohol, czuje się bezkarny i… z utęsknieniem czeka na zbawienne rozstrzelanie, które stanowić będzie jakby akt krwawego pojednania z wieczną i niezwyciężoną Partią. Postać O’Briena jest doprawdy intrygująca i nawet Czesław Miłosz w swoim zbiorze wierszy i notatek na kanwie ważkich lektur pt. Nieobjęta ziemia zatrzymuje się na chwilę nad swoistą filozofią inkwizytora. Powieść Orwella jest jeszcze jednym wykładem na temat rewolucji i rewolucjonistów. Angielski pisarz przygląda się takim wydarzeniom u samego ich zarania i dochodzi do smutnego wniosku, wypowiedzianego ustami O’Briena: Nie wprowadza się dyktatury po to, by chronić rewolucję; wznieca się rewolucję w celu narzucenia dyktatury. Celem prześladowań są prześladowania. Celem tortur są tortury. Celem władzy jest władza. Orwell wskazuje, że nie może jeden człowiek czy grupa ludzi narzucać swojego punktu widzenia, pojmowania rzeczywistości i egzystencji, innym ludziom. Nie wolno budować systemów władzy opartych na krzywdzie jednostek i grup społecznych. Jedynie współistnienie i rozwój, w oparciu o zdobycze demokracji, umożliwia prawdziwy, niczym nieskrępowany postęp. Przegrana buntownika Winstona Smitha jest jakby smutnym memento – przypomnieniem, że totalitaryzm potrafi skruszyć nawet najtwardsze kamienie, a koła miażdżące, raz puszczone w ruch, trudno zatrzymać…

 16 stycznia 1982

 Papież Jan Paweł II powiedział, że sytuacja w Polsce pogarsza się, a ludzi zmusza się do uległości. Potępił występowanie stref wpływów w Europie, bo wszystkie narody mają prawo do decydowania o swojej przyszłości. Z kolei Urban zaprzeczył, że stan wojenny zostanie wkrótce zniesiony.

17 stycznia 1982

Prymas Polski Arcybiskup Józef Glemp ponownie w ostry sposób skrytykował władze wojskowe. Powiedział między innymi: W kraju szerzy się wrogie nastawienie do rządu. Trwają aresztowania, robotników zmusza się do podpisywania oświadczeń o zaniechaniu działalności politycznej i podległości. Nie można ciągle zastraszać społeczeństwa. Prymas zaapelował o stworzenie warunków do kontynuowania dialogu. Ambasador Polski w Londynie stwierdził, że otrzymał wiadomość o szybkim zwolnieniu Lecha Wałęsy, ale zaprzeczył temu Górnicki – adiutant Jaruzelskiego. Członkowie Solidarności na Zachodzie zaapelowali o bojkot eksportu żywności z Polski. Junta: Jurczyk stanie przed sądem.

18 stycznia 1982 roku

Władze PRL-u zaprzeczyły, że stan wojenny zostanie szybko zakończony, a Wałęsa nie zostanie zwolniony. Rakowski: Zbyt wcześnie jest jeszcze, by mówić o zniesieniu stanu wojennego. Podczas wizyty w Liege Jurija Breżniewa (syna przywódcy ZSRR), pięćdziesiąt osób pochodzenia polskiego zorganizowało demonstrację, obrzucając go jajkami i powiewając transparentami Solidarności.

19 stycznia 1982 roku

Prezydent Reagan oświadczył, że Ameryka nie zamierza odkładać w nieskończoność oczekiwań nas poprawę życia w naszym kraju. Sytuacja w Polsce – powiedział – w dalszym ciągu się pogarsza. Przetrzymuje się ludzi w więzieniach, Nie ma kontaktów rządu z wolnymi związkami zawodowymi. Stwierdził też, że otrzymał długi list od Jana Pawła II, który w pełni popiera jego dotychczasowe posunięcia.

Do Wolnej Europy dotarły wiadomości, iż jeden z przywódców Solidarności został zabrany z obozu internowanych na luksusowy obiad do ministra Cioska, a kiedy odmówił współpracy z władzami, jeszcze przed podaniem posiłku, zabrano go z powrotem za druty. Zbigniew Bujak w wywiadzie dla „New York Timesa” powiedział, że Solidarność mogła uniknąć konfrontacji 13 grudnia 1981 jedynie schodząc z drogi reform i zdradzając interesy robotników. Stwierdził też, że przewiduje długą, podziemną walkę z władzą, przeciwny jest jednak zamieszkom, choć ich nie wyklucza.

20 stycznia 1982 roku

Podczas audiencji generalnej w Rzymie papież Jan Paweł II powierzył Polskę opiece Matki Boskiej Częstochowskiej. Zaproponował też nielicznej garstce Polaków modlitwę własnego autorstwa.

Rolnicy zostali zmuszeni do przymusowego dostarczania zboża państwu – za każde zakupione 12 kilogramów ziarna siewnego, rolnik musi dostarczyć 10 kilogramów zboża.

Prezydent Reagan ogłosił 30 stycznia dniem solidarności z Solidarnością.Z początkiem lutego nastąpi podwyżka cen żywności od 200 do 400%. Rakowski znowu potwierdził, że stan wojenny będzie utrzymany, dopóki robotnicy nie przyzwyczają się do zaproponowanych cen.

Wczoraj w Warszawie miało miejsce posiedzenie Episkopatu Polski i biskupi wystosowali specjalne pismo do Jaruzelskiego. Wzrasta też ich oburzenie w stosunku do junty. Międzynarodowy Czerwony Krzyż ma zwiększyć pomoc dla polskich szpitali o trzy miliony funtów szterlingów. ZSRR prosi Zachód o pożyczkę w wysokości 130 milionów dolarów. W Warszawie miał się dziś zakończyć proces przeciwko członkom Solidarności, oskarżonym o organizowanie strajków po ogłoszeniu stanu wojennego, ale grupa obrońców sprzeciwiła się żądaniom prokuratora o wydanie wysokich wyroków. Jeden z nich miał nawet zakwestionować status prawny WRON-y.

Dzialania_ZOMO_1982

21 – 23 stycznia 1982 roku

Stefan Bratkowski, w liście otwartym – krążącym po Warszawie – ostro skrytykował władze wojskowe w Polsce. Powiedział, że rządzący sparaliżowali życie polityczne i zrujnowali szansę na porozumienie.

Polska zgodziła się zapłacić resztę odsetek (250 milionów dolarów), które powinna zapłacić już dwa miesiące temu. Czerwony Krzyż wystąpił z apelem o zebranie 22 milionów dolarów na pomoc dla powodzian w Polsce.

Już dwustu intelektualistów podpisało apel o uwolnienie internowanych i zakończenie stanu wojennego w Polsce, m. in. Tadeusz Konwicki, Marek Nowakowski, Andrzej Wajda, Feliks Falk, Krzysztof Kieślowski, Daniel Olbrychski, Edward Żebrowski. Apel skierowano do Sejmu, bo sygnatariusze nie traktują junty jak legalnego rządu.

Francja podpisała kontrakt na zakup wielkich ilości gazu z ZSRR. Umowa opiewa na osiem miliardów sześciennych tego surowca, dostarczanego w okresie dwudziestu pięciu lat. Państwa NATO przeprowadziły w Brukseli rozmowy na temat reakcji krajów sojuszu na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Ich zdaniem sytuacja w naszym kraju uległa znacznemu pogorszeniu od 13 stycznia. Natomiast „Prawda” pisze, że w Polsce poprawia się produkcja przemysłowa i wszystko wraca do normy.

Ustąpił Wojewoda Gdański Jerzy Kołodziejski, który asystował podczas podpisywania porozumień sierpniowych. W odwecie za postawę Ryszarda Reiffa, w zarządzie PAX-u przeprowadzono szereg zmian i zastąpiono go Zenonem Komenderem. Pierwszym sekretarzem organizacji partyjnej Związku Literatów Polskich został Józef Lenart.

„Prawda” skrytykowała stanowisko Włoskiej Partii Komunistycznej, oskarżającej ZSRR o współudział w decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. W kościołach odczytano list biskupów polskich, podpisany także przez prymasa Glempa. W Warszawie są dwa pełne domy dziecka, w których umieszczono pociechy odebrane rodzinom internowanych. Internowani z Białołęki i Olszynki Grochowskiej są gdzieś wywożeni milicyjnymi budami.

Papież poparł wezwanie Episkopatu Polski do zakończenia stanu wojennego w Polsce. Sejm rozpoczął obrady i Jaruzelski mówił o perspektywach zakończenia stanu wojennego pod koniec przyszłego miesiąca. Pewne zarządzenia dotyczące przemysłu zostaną utrzymane dłużej. Obecnie w Polsce internowano cztery i pół tysiąca ludzi. Kto chce („Komu się nie podoba…”), może bez kłopotów wyjechać z Polski. W przyszłym tygodniu wznowiona będzie sprzedaż benzyny dla posiadaczy prywatnych samochodów.

 Znowu dzwonił Musiał i umówiłem się z nim na spotkanie u tego Piotra, który mieszka koło szpitala. Okazało się, że to jest malutka kawalerka na ostatnim piętrze i zgromadziło się w niej kilku kolegów Grzegorza. Postawiono wódkę i sok dodoni w puszkach, a potem zrobiono ze mnie „polewoja”, co dało mi pewną przewagę nad nimi. Wódka z sokiem wspaniale wchodziła i szybko poczułem, że miękną mi nogi. Szybko zorientowałem się, że wszyscy zaproszeni panowie są homoseksualistami, a jak Piotr, szpakowaty koleś o wyglądzie playboya usiadł przy mnie i zaczął mi wsuwać rękę za koszulę, myślałem tylko o tym jak stamtąd zwiać. Nalewałem im więcej wódki niż soku, więc w pewnym momencie panowie byli już bardzo pijani i zaczęli wykrzykiwać… Gdy zdjęli spodnie, udałem, że jestem już pijany w sztok i chcę wyjść prze okno z dziesiątego piętra. Powstrzymali mnie przed tym gremialnie, a ja wykorzystałem moment i przemknąłem błyskawicznie do drzwi wyjściowych. Przekręciłem klucz w zamku i wybiegłem na korytarz, a potem nie czekając na windę, sunąłem w dół po schodach. Gdy byłem już w dole miasta, w okolicach nabrzeża Brdy dogonił mnie Musiał i zaczął usprawiedliwiać całe zdarzenie. To taka piękna miłość, bez zazdrości, miłość braterska, czysta i dająca wiele w zamian… – powiedział. Pokiwałem głową i ruszyłem biegiem do przodu, zostawiając go wyraźnie zdezorientowanego.

WIERSZE (1)

Hitler-page-001

DAWNA KOLEKCJA (7)

3557123_m1-vert

Wracam myślą do znaczków trójkątnych z mojej starej kolekcji i przypomina mi się przede wszystkim walor za pół franka z Republiki Środkowoafrykańskiej. Jak później sprawdziłem, cała seria przedstawiała piękne afrykańskie chrząszcze, a temu znaczkowi przypisano zielonkawego przedstawiciela kózkowatych Sternotomis virescens, którego wielu entomologów określa jako żywy klejnot. Owad ten ma długie czułki na głowie i jakże ciekawy zielony rysunek na białym chitynowym pancerzu, a żeruje jak większość chrząszczy pośród starych, spróchniałych drzew, na gałęziach i liściach. Jego specjalne ubarwienie chroni go przed naturalnymi wrogami, większymi owadami, jaszczurkami i ptakami, a wysoce wyspecjalizowane czułki pozwalają poruszać się w różnorodnych przestrzeniach. Ileż godzin spędziłem układając znaczki w klaserze, zmieniając miejsce położenia nowych serii, modyfikując rozmieszczenie pojedynczych walorów. Zdaję się, że ten pojedynczy trójkąt z serca Afryki umieszczałem w jednej linii z tak samo ukształtowanym znaczkiem z Gabonu, prezentującym smakowicie wyglądający owoc Mango, należącym do serii ukazującej owoce tropikalne. I ten znaczek był jedynym reprezentantem serii owocowej, która składała się z kilku znaczków, na których zaprezentowano jeszcze papaję, ananasa, mandarynki, pomelo, pomarańczę, orzecha kokosowego i awokado. Pięknie dobrane barwy, z przewagą zieleni i żółcieni, powodowały, że owoce wyglądały bardzo apetycznie i marzyłem by je kiedyś zjeść. Miało to się zdarzyć po wielu latach, bo w czasach, gdy zbierałem znaczki, egzotyczne owoce nie docierały do polskich sklepów, a jeśli już to tylko w małych ilościach, przede wszystkim kwaśne, kubańskie pomarańcze, hiszpańskie mandarynki czy cytryny z Cypru lub krajów arabskich. Przypominają mi się jeszcze dwa, odłączone od serii, trójkątne znaczki, pochodzące ze wschodniej części Afryki. Wyemitowała je Kompania Niasy, działająca na terenie portugalskiej kolonii Mozambik, mającej koncesję na działalność w latach 1891–1929 na obszarach prowincji Cabo Delgado i Niasy, na północy kraju. Na pierwszym z nich przedstawiono statek flagowy portugalskiego odkrywcy Vasco da Gamy – San Gabriel. Podróżnik popłynął nim do Indii w latach 1497–1499, osiągając subkontynent i wytyczając trasę dla swoich następców. Drugi znaczek, wydrukowany czerwoną farbą, prezentował zebrę, zwierze charakterystyczne dla sawannowych przestrzeni w okolicy jeziora Niasa. Wędrując po różnych zakamarkach moich klaserów, trójkątne znaczki w końcu zostały wymienione na inne i dopiero Internet przypomniał mi je, a do tego ukazał całe serie, do których należały.

PIĘKNO (2)

Bardzo się spodobały najbarwniejsze ptaki świata, które pokazałem niedawno na moim blogu. Zatem dorzucam jeszcze inne dziwne a piękne twory, o których istnieniu niewielu ludzi wie, a czasem i specjaliści bywają zdumieni. Niech cieszą oko i dokumentują piękno świta, w którym żyjemy…

12439362_485498294975160_4947163579596393220_n

12241479_1089925244373107_51312784622284603_n

12804661_1080276168671348_2098642177193837417_n

250058_1087135087985456_3091928639564684696_n

12718049_1078972542135044_2360461290611809573_n

10399631_1084800798218885_9074575131154690200_n

Black-Napped Oriole, Malaysia

10295760_1085523204813311_8783076854311481556_n

10415664_1090346540997644_3398813347981389341_n

Blue-capped Cordon-bleu (Uraeginthus cyanocephalus)

12802746_1077787878920177_8434714723421911608_n

12801417_1080011482031150_7135893113471367909_n

orange-bellied leafbird

Amazonian Royal Flycatcher

Acorn Woodpecker. (Melanerpes formicivorus.)

Muller's Barbet

fork-tailed sunbird (Aethopyga christinae)

Greater Yellownape ( Picus chlorolophus )

12805784_1082714061760892_7546189252920432797_n

12806048_1078341298864835_6641075686149364243_n

12794384_1090333797665585_5414666162924258558_n

The Wire-crested Thorntail 'Discosura popelairii' is a hummingbird which occurs in Colombia, Ecuador and Peru

BIBLIOTEKA (10)

Jack London

Jack London

Lektura po latach krótkiej powieści Jacka Londona pt. Zew krwi… Wspomnienie młodzieńczych ambicji czytelniczych i oczarowanie wieku dojrzałego. Oczywiście zauważam trochę tego rozchwiania i braku dyscypliny narracyjnej, charakterystycznej dla amerykańskiego pisarza, ale w sumie więcej jest elementów wartościowych i wzniosłych. Buck, mieszaniec bernardyna i owczarka szkockiego, kieruje się instynktem, ale też myśli jak człowiek, wybiera najlepsze dla siebie rozwiązania, które koniec końców, doprowadzą go do dobrego właściciela – Johna Thorntona. Powieść rozgrywa się w krajobrazach Alaski, gdy ogromne rzesze ruszyły w kierunku rzeki Klondike, podniecane myślą o znalezieniu obfitych żył złota. W roku 1896 pochodzący z ludu Atabasków Jim Skookum odkrył wraz z towarzyszami złotonośne tereny nieopodal dopływu Klondike – Bonanza Creek, a potem obładowany złotem pojawił się w Seattle. Przy powszechnej recesji i biedzie, spowodowało to histerię i natychmiastowe wojaże wielu poszukiwaczy na te tereny. Bohater powiastki Londona zostaje wykradziony z posiadłości bogatego sędziego Millera, z kalifornijskiej Doliny Santa Clara, i trafia do kolejnych właścicieli, nie skąpiących mu razów i zmuszających go do wysiłku ponad siły. Moc tego mieszańca polega jednak na tym, że potrafi on wykrzesać z siebie ogromne energie i przetrwać w skrajnie trudnych warunkach, sięgając ku dalekiej przeszłości: Nie tylko doświadczenie uczyło Bucka. Dawno zgasłe instynkty ożyły na nowo. Dziedzictwo pokoleń oswojonych przestało mu ciążyć. Mgliście i po omacku sięgał wspomnieniem do młodości swej rasy, kiedy dzikie psy gnały stadami przez niebotyczne puszcze i zdobywały mięso, dopędziwszy łup. Buck bez trudu nauczył się walczyć błyskawicznym, wilczym chwytem. Tak samo walczyli zapomniani przodkowie, i dzisiaj budzili w prawnuku zamierzchłe czasy. Dawne sposoby życia stawały się teraz własnością prawego następcy. Rodziły się w nim bez wysiłku i zdumienia, jak gdyby należały doń zawsze. A kiedy cichą, mroźną nocą pies wznosił łeb ku gwiazdom i wył przeciągłym wilczym głosem – jego to przodkowie, od dawna w proch obróceni, wznosili łeb ku gwiazdom i wyli poprzez stulecia i poprzez niego samego. W tonach tego głosu brzmiały tony głosów tamtych, pieśń odwieczna rodzących, pieśń, co ongiś i dzisiaj oznaczała ciszę, chłód i ciemność. (cytaty z przekładu Stanisławy Kuszelewskiej) Staje też do walki z innymi psami, pośród których nie brakuje osobników, pochodzących z krzyżówek z wilkami. W końcu wygrywa, zyskując sławę pośród ludzi i pozycję psa przewodzącego zaprzęgowi, nieustannie moderującego stado i udzielającego lekcji krnąbrnym osobnikom.

Call_of_the_Wild_(Buck)-horz

Jego dni pośród śniegów i lodów są pasmem negatywnych doświadczeń, cierpień i pracy ponad siły, coraz to bardziej wiotczejących mięśni. Udaje mu się jednak dotrwać do chwili, gdy zostaje kupiony przez Thorntona i zaczyna pędzić w jego towarzystwie egzystencję przyjazną, pełną radości i swobodnych wypraw ku lasom i bezdrożom Yukonu. Wtedy też budzi się w nim dziwny zew dzikości (właściwy, angielski tytuł powieść to The Call of the Wild), jakby jakieś pradawne wołanie sprzed wieków, nieomal z czasów prehistorycznych, ze struktur genetycznych żyjących wtedy wilków: (…) dziwny Zew, brzmiący w głębinach lasu. Napełniał serce Bucka dręczącym niepokojem, niezrozumiałym pragnieniem. Niósł mu niejasną a słodką rozkosz, wespół z dziką, przemożną, choć nie wiadomo za czym goniącą tęsknotą. Niekiedy pies zrywał się i szukał wołania tego po lesie, niby rzeczy uchwytnej; szukał ukradkiem lub zuchwale – jak podszeptywało natchnienie. Wtulał nos w wilgotną zieleń mchu lub w czarny grunt rodzący trawy i wdychał radośnie tłustą woń ziemi; lub też zaczajał się godzinami poza pniem zwalonego drzewa, rozwarłszy szeroko oczy i uszy na wszystko, co szemrało i poruszało się w puszczy. Miał może nadzieję, że leżąc tak, zaskoczy niespodzianie Zew tajemniczy, którego nie pojmował.  Buck zaczyna zabijać dla przetrwania i toczyć walki z silniejszymi zwierzętami, takimi jak niedźwiedzie czy ogromne jelenie, ale też stale wraca do obozowiska dobrych ludzi, pomagając im przetrwać w ekstremalnych warunkach. Po jednej z dalekich wypraw odkrywa w siedlisku Indian (by nikogo nie urazić London wymyślił fikcyjne plemię Yeehatów), którzy wymordowali wszystkich białych ludzi. Rzuca się na napastników i morduje niektórych z nich, zachowując się jakby był chory na wściekliznę, czym powoduje popłoch i ucieczkę, a potem staje się elementem opowieści indiańskich o psim demonie, który bez litości zabijał czerwonoskórych. Tym razem czytało mi się znakomicie mikropowieść Jacka Londona, a części mówiące o pradawnym zewie krwi uznać można za najlepsze w literaturach anglojęzycznych, niezwykle prawdopodobne, głębokie i piękne.

20

KWIATY

Kilka chwil w Toruniu, przy straganach z kwiatami… Muszę częściej zatrzymywać się w takich miejscach, bo zdjęcia dokumentują kruchość, piękno i delikatność naszego świata. I trudno w ogrodzie zgromadzić tyle kwiatów naraz. Choć zmniejszyłem rozmiar zdjęć, niczego nie straciły z urody oryginałów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

DSC03894

%d blogerów lubi to: