IRONIA LOSU

JataszwiliZlotyPrzekroj aaaOKL-page-001Poezja miewa wiele wymiarów i często staje się znakiem rozpoznawczym poety, którego można zidentyfikować nawet na podstawie niepodpisanych tekstów. Tak jest też w przypadku gruzińskiego autora Szoty Jataszwiliego, który pisze wiersze innowacyjne i niezwykle ironiczne, potwierdzające dystans twórcy do rzeczywistości. Przeciwieństwa i przestawienia sensów – zgodnie z klasyczną definicją ironii sokratycznej  – stają się tutaj rodzajem gry z otoczeniem i samym sobą, a udawanie niedoświadczonego, stale zdziwionego i zdegradowanego człowieka, ma służyć określonym celom poznawczym i literackim. To jest rodzaj gry znaczeniowej, w której rekwizyt i pomysł poetycki odgrywają niezwykle ważną rolę, stając się istotą kolejnych narracji, ocen i point. Pamiętajmy też o tym, że ironia jest jednym z podstawowych tropów w estetyce i pozwala docierać twórcy do obszarów zamkniętych dla powagi, sztucznej wzniosłości i patosu. Jataszwili najczęściej tworzy w swojej liryce sytuacje, pozwalające mu na rozwinięcie talentów poetyckich i umiejętności ironicznego ujęcia tematu, wskazania jakichś nadużyć, dziwnych postaw i zachowań. Często do tego celu wykorzystuje artefakty i przestrzenie, które określa się jako niepoetyckie, przypisane raczej prozie lub opisowi dyskursywnemu. I nie chodzi tutaj o wyśmiewanie, sarkastyczne komentowanie czy kpinę, bo pod powierzchnią tych wierszy pojawia się tragedia i cierpienie, pytania o sens egzystencji w świecie, w którym może pojawić się nagle złowieszcza ironia losu, a największy geniusz może – oklaskiwany i chwalony, nagradzany i wielbiony – znaleźć się na scenie w stroju pierrota. Ale przecież mamy też do czynienia w tych wierszach z pozorowaniem sytuacji przegrania, upadku, nagłego potknięcia i braku dalszego ciągu przyczynowo-skutkowego, co daje poecie szansę na zastosowanie autoironii i urozmaica wywód.

Choć wiersze, komentarze i pointy bywają tutaj najczęściej ironiczne, czasem pojawia się realna groza śmierci, pytanie o samobójstwo, o konteksty istnienia liryki po tym akcie. Życie jest komiczne, nawet jeśli człowiek zyskuje zaszczyty, obwieszany jest orderami, a media papierowe i elektroniczne trąbią o nim przez wiele lat, mnożą zachwyty, kumulują nieomal unieśmiertelniające określenia. Jataszwili ma jednak świadomość tego, że każde życie kończy się tragedią, każdy los zwieńczy ironia, bo człowiek złożony do trumny zostaje zrównany z innymi ludzkimi trupami, a majestatyczny rozkład (lub kosmiczna kremacja) stają się cudzysłowem i wykrzyknikiem, sarkastyczną i nihilistyczną pointą. Czy było się cesarzem czy żebrakiem, czy po naszych wystąpieniach były oklaski, czy gwizdy, śmierć wieńczy wszystko nieodwracalną ironią eschatologii i rozłączenia cząstek, na chwilę tylko spojonych w żywym ciele. Przykładów mamy tutaj wiele, mnóstwo też zaskoczeń, kiedy to nagła śmierć przerywa, zdawać by się mogło, znakomity rozwój, piękne perspektywy, jakiś wspaniały cykl albo ciąg kreacji – iluż to geniuszy odeszło w młodym wieku, iluż kompozytorów i poetów kończyło swoją egzystencję po trzydziestce lub czterdziestce, ilu zyskało sławę zaczynając zaledwie trzecie dziesięciolecie życia. Mozart, Schubert i Chopin, Rimbaud i Puszkin, Novalis i Jesienin (В этой жизни умирать не ново,/ Но и жить, конечно, не новей) – to tylko kilka przykładów triumfu śmiertelnej ironii losu, to ledwie początek ogromnego zestawu życiorysów, które mogły mieć dalszy ciąg, a skończyły się bezsensownym znakiem zapytania. Jataszwili, w swej pomysłowości, potrafi mówić o sprawach wzniosłych w sposób nieomal żartobliwy, a choć często jest to śmiech przez łzy, to jednak komizm sytuacyjny i ironiczne pointowanie są tutaj wyraziste i prawdziwe. Interpretacja żadnego jego wiersza nie może być jednoznaczna, a wręcz domaga się objaśnień wariantowych, sięgających coraz głębiej do istoty podejmowanych tematów, analizowanych sytuacji.

Poeta potrafi też znakomicie oddać nastrój chwili, szczególnego zauroczenia uczuciem, nawet jeśli bywa trudne i absurdalne. Jest przy tym niezwykle dociekliwy ontologicznie – nieustannie stara się odnaleźć tropy prowadzące ku istocie poznania, ku żarowi uczuć pierwiastkowych. Jego krytycyzm musi generować sytuacje trudne, niemożliwe, a zmysł estetyczny domaga się by słowa miały swoje ważkie odniesienia w świecie sztuki, muzyki, teatru i filmu. Ontologię tych wierszy lokować należy pomiędzy krytyką czystego rozumu Kanta, z jej fundamentalnym pytaniem o możliwość pojawienia się metafizyki w świecie, a kartezjańskim wątpieniem, prowadzącym do sceptycyzmu metodologicznego. Poeta  jest dla Jataszwiliego dziwnym człowiekiem, a prawdziwa poezja staje się rodzajem gry z niewiadomą i jakże poważnej zabawy sensami. Ryzyko tutaj jest wielkie i trudno się dziwić, że pojawiają się w wierszach zapowiedzi suicydalne, albo komiczne próby samobójcze, obudowane semantycznie, stające się elementem wielkiej komedii dziejowej i zarazem nieustającej tragedii. Ważne w tej liryce jest też pomieszanie sensów i tropów, zdegradowanie toposu do rangi jednorazowego doświadczenia i rozdęcie szczegółu do wymiarów hiperboli, kosmicznych ogromów, pojawiających się nagle i równie szybko zanikających. Nikt nie może przewidzieć jakie będą kolejne dni i noce, nikt nie może być pewny dalszego ciągu życiorysu, ale przecież można zaplanować jakieś działania w przyszłości. Jeśli się spełnią, to zanegują ironię, a jeśli pojawi się utrata, ból, choroba, śmierć, to też staną się one elementem jednostkowego doświadczenia. Jataszwili stale gra ze swoją inteligencją, bo wie, że może sobie na to pozwolić, a najprostsze rekwizyty (ołówek, gumka, zegarek na rękę) zyskują w jego wierszach niespotykaną głębię, stając się elementem ogromnego spektrum lirycznego i ontologicznego. Wrażliwość bywa bolesna, wytrącająca świadomość z bytu, ale potrafi ona też generować stany euforyczne, potwierdzające wielkość człowieka i realność jego codzienności. Warto czytać wiersze gruzińskiego poety, bo jest w nich prawda i autentyzm doświadczeń ludzkich, ironia chwili i całego losu, a nade wszystko dystans do świata i samego siebie.

%d blogerów lubi to: