* * *

Zaczął się rok akademicki, więc przybywa mi obowiązków. Kilka ważnych prac czeka na realizację, codziennie ciągnę też do przodu projekty zainicjowane wcześniej, sprzed kilku miesięcy, sprzed roku. Powoli też zamykam duże przedsięwzięcia i cieszę się, że będę mógł podążyć dalej. Grupy studenckie, przy pierwszym kontakcie, wydają się miłe, więc będę miał sporo satysfakcji z mojej pracy. Jednocześnie powoli popycham ku finałowi opracowanie redakcyjne kolejnego numeru „Tematu”, który zapowiada się interesująco. „Temat” ma już wierne grono czytelników, jest cytowany w wielu publikacjach, a także zgromadził wokół siebie wybitnych naukowców. Starczy przywołać prof. Gutowskiego, prof. Linknera, prof. Ephraima Isaaca, prof. Roberta M. Giannettiego czy prof. Zviego Lothane. Jest też coraz większe grono literatów, którzy przysyłają swoje teksty i cierpliwie czekają na ukazanie się kolejnego numeru pisma. Chciałbym doczekać czasów, gdy pojawi się etatowy zespół, a periodyk opuszczać będzie drukarnię cztery razy do roku. Wspaniałość kultury polega na różnorodności, więc cieszę się, że w moim mieście ukazują się także inne pisma literackie. Jestem ich stałym czytelnikiem i dostrzegam różnorakie wartości, czasem też buntuję się przeciwko jakimś materiałom. Życie literackie powinno opierać się przede wszystkim o lekturę i swobodną wymianę poglądów, wzajemne recenzowanie tego, co się publikuje. Niestety w naszych warunkach na pierwszym miejscu jest ogromna narośl interpersonalna. Nie ocenia się dokonań, nie analizuje treści, a jedynie bełkocze się coś na temat ludzi. (…) Zacząłem sam siebie cenzurować i dalszą część tego wpisu czytelnicy przeczytają dopiero w książce. Taki czas i takie mam teraz do tego nastawienie. Nie wiem jednak czy dobrze robię.

5 Komentarzy

  1. Zawieruszona said,

    2008/10/04 @ 19:43

    Smutny to czas,kiedy czasem trzeba cenzurować nawet własne myśli, prawda?

  2. LTD said,

    2008/10/04 @ 19:55

    Ostatecznie nie wiem czy długo tak wytrzymam. Zresztą kiedyś pisywano dzienniki i dopiero po jakimś czasie można było je poczytać. Teraz może wszystko biegnie za szybko…

  3. Zawieruszona said,

    2008/10/04 @ 20:49

    Zmienia się także granica tabu. Czasem myślę, że dużo prościej jest przemilczać pewne kwestie. Tylko jak się do tego ma wolność słowa? Także pisanego – w dobie gdzie minute po zapisaniu myśli może przeczytać je świat,a strach publikowac?

  4. LTD said,

    2008/10/04 @ 21:31

    Właśnie, jest coś zbyt gwałtownego w tym udostępnieniu internetowym, ale z drugiej strony sieć uczy odpowiedzialności i pokory.

  5. N.S. said,

    2008/10/04 @ 23:27

    Zdecydowanie jestem za wolnością słowa. Jednocześnie jednak, doszłam do wniosku (odwiedzając inne fora i blogi), że niektórzy internauci nie potrafią mądrze korzystać z tego prawa. Piszą co chcą, kiedy chcą i jak chcą.Dlatego tylko, że są anonimowi. Ciekawe czy podpisując się swoim imieniem i nazwiskiem, byliby równie odważni? Dobrze, że tego bloga to nie dotyczy.:))


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: