Kupiłem kolejny tom Biblioteki Filozofów – tym razem jest to dzieło Sekstusa Empiryka, greckiego myśliciela, który pozostawił ogromny dorobek, ale niestety nie spisał swojego życiorysu. Dlatego możemy tylko umownie przyjąć, że żył on w jakimś okresie pomiędzy setnym rokiem naszej ery, a trzecim stuleciem tejże ery. Jego znane powszechnie dzieło pt. Przeciw uczonym zawiera obszerny rozdział Przeciw astrologom, który szczególnie mnie zainteresował, a jego lektura zbiegła się z opublikowaniem przez NASA nowych zdjęć z naprawionego i od nowa ustawionego teleskopu kosmicznego. Empiryk badał poglądy Chaldejczyków na temat astronomii i rozprawiał się z nimi bezceremonialnie. Nie zgadzał się, że gwiazdy są pomyślne lub złowrogie. Dobry miał być Jowisz i Wenus (traktowane przez nich jak gwiazdy), a złe Saturn, Mars i Merkury. Wiele tutaj analiz znaków zodiaku i wpływu układu gwiazd na ludzkie życie, a sporo zarazem ostrej krytyki zbyt łatwego przypisywania ludzkim losom przemian zachodzących na niebie. Dzisiaj, gdy patrzymy na zjawiskowe fotografie mgławic gwiezdnych i skupisk galaktycznych, czytamy teksty starożytnych myślicieli jak fantastykę naukową. Wiele udało się przewidzieć, wiele ówcześni uczeni przeczuli, ale też nie mogli zdawać sobie sprawy, z jakimi ogromami, ma ludzkość do czynienia. Przy rzeszach szalejących w Internecie sprzedawców fotografii i autorów, domagających się zapłaty za jakieś udane zdjęcie, jakże chwalebne jest bezpłatne publikowanie przez NASA tych niezwykłych widoków – w końcu jest to własność całej ludzkości, tak jak starożytna sztuka, jak odkrywane w piachu świątynie i rzeźby, wreszcie jak pradawne skarby, których miejsce jest w muzeum. Widoki gwiazd, galaktyk, planet i mgławic powinny mieć swoje miejsce w naszej świadomości i poszerzać ją o wielkości kosmiczne.
Skomentuj