Trzydzieści lat temu Edward Stachura popełnił samobójstwo. I zaczęła się nieustająca Stachuriada. Ale niestety nie pojawiły się jak dotąd ważne książki historycznoliterackie czy choćby rzetelne opracowania biograficzne. Czeka ten pisarz na swoich krytyków i na naukowców, którzy podejmą trud analizy ogromnego dorobku. Był taki czas, że był on dla mnie ważnym twórcą, a jego samounicestwienie zbiegło się z próbami analizy takich zachowań w moim pokoleniu. Tak jak on chodziłem w dżinsach i kurtkach typu khaki, nosiłem chlebak lub plecak i wędrowałem po Polsce. Potem odsunąłem się znacznie od niego i nie wracałem zbyt często do jego wierszy, opowiadań i powieści, okazjonalnie tylko pisząc coś o poezji. Jestem jednak przekonany, że jego czas nadejdzie i po latach, gdy mądry krytyk będzie przygotowywał syntezę literatury powojennej, da mu w niej należne miejsce.
EDWARD STACHURA – TRZYDZIESTA ROCZNICA ŚMIERCI
2009/07/26 @ 19:05 (Literatura, Śmierć)
Zawieruszona said,
2009/07/28 @ 10:27
Zgadzam się – zostawił po sobie niesamowicie cenne utwory, a ofiarowano mu tak mało miejsca. Słuchają i czytają go kolejne pokolenia, zachwycają się nim kolejni poloniści. Dla mnie poniekąd to poeta intymny bo jeszcze nie opisany od a do z. Wierzę jednak, że ktoś kiedyś odda mu hołd w postaci fenomenalnego opracowania jego twórczości. Do tego czasu jednak pozachwycam się nim po swojemu o czwartej nad ranem… Pozdrawiam z iście upalnego Montenegro!