W telewizji TVN komiczna dyskusja na temat tego czy Wałęsa był agentem Bolkiem. Prof. Zybertowicz z UMK kontra Lityński i Siemiątkowski. I do tego jeszcze fatalnie przeprowadzony wywiad z byłym przywódcą Solidarności. Nie rozumiem dlaczego ten człowiek odpowiada na takie idiotyzmy? Dostał Nagrodę Nobla, jest jednym z najbardziej znanych Polaków w historii. Zamiast siedzieć cicho, obserwować, ewentualnie publikować jakieś książki, on wdaje się tandetne pyskówki z ludźmi, którzy chcą zbić jakiś kapitał polityczny. Jeśli nawet przez jakiś czas był uwikłany w gierki esbeków, to później odegrał centralną rolę we współczesnej historii Polski. Każdy, kto żył w PRL-u wie jak skomplikowane były sytuacje zetknięcia się z organami nacisku i inwigilacji. Doświadczyłem tego w 1986 roku, gdy przygotowano prowokację i wciągnięto mnie w nią – nieomal wtedy straciłem życie. Dzisiejsi krytycy Wałęsy podchodzą do tamtej rzeczywistości jak do czasów po komunizmie. Nawet dzisiaj stale mamy do czynienia z intrygami i oszustwami, czasem nawet groźniejszymi od tych z przeszłości. Proponuję by za agenta Bolka uznać bohatera słynnej kreskówki, a jego pomocnikiem niech będzie Lolek i jeszcze dodajmy TW Tolę. Albo ujawniamy wszystkich agentów, albo prowadzimy gierki, albo tworzymy ogólnie dostępny rejestr komputerowy, albo mnożymy coraz bardziej hermetyczne listy. Na razie to wszystko wygląda jak w tej kreskówce – tylko czarne charaktery i nieskazitelni chłopcy, tylko bieganina, świergot i idiotyczne śmiechy. A w sumie, żenujący poziom debaty publicznej…
jsjackiewicz said,
2008/06/26 @ 10:02
Panie Dariuszu – w sprawie Wałęsy, a raczej w kwestii nagonki na Niego – pełna zgoda (o tym na moim blogu wiz.bloog.pl); z wyjątkiem tego, czy LW powinien „wdawać się w tandetne pyskówki”…
Wie Pan – każdy człowiek ma święte prawo się bronić – oczywiście może to robić z klasą lub bez!
Proszę się wczuć w Jego sytuację.
Pozdrowienia – JSJ.